Dzierżawca wycofuje się z rekultywacji. Wymawia umowę i opuszcza Smolęcin.

Po  pół roku życia w odorze mieszkańcy Smolęcina będą mogli wreszcie odetchnąć z ulgą. Przedsiębiorca prowadzący rekultywację wysypiska, z którego od miesięcy dobiegał fetor, zdecydował się rozwiązać umowę z gminą.

Od kilku dni wokół byłego składowiska śmieci w Smolęcinie, a dokładnie tam, gdzie przed kilkoma tygodniami doszło do wylania zanieczyszczeń, spory ruch. Pracownicy zatrudnieni przez firmę IMAGO wykopują, a następnie wywożą gęstą, śmierdzącą maź, jaka na skutek niewłaściwie prowadzonej rekultywacji, spłynęła do okalającego wysypisko rowu i pola. Po tych pracach właściciel firmy rezygnuje z dalszej rekultywacji.
- Już mi tak dokuczają, że dałem wypowiedzenie. Trzymiesięczne, bo tylko takie mogłem dać. Rozwiązałem wszystkie umowy z oczyszczalniami, a oni teraz, nie wiem, co zrobią (urzędnicy gminy Gryfice inf. red.) – mówi o powodach podjęcia takiej decyzji Mirosław Lincznerski, którego pracownicy cały czas pracują przy oczyszczaniu rowu i pola. 

Przedsiębiorca mówi, że musiał tak zrobić, ponieważ nie może porozumieć się z gminą. Zapomina przy tym, że to on przeprowadzając w sposób niewłaściwy rekultywację, doprowadził do zanieczyszczenia środowiska, co potwierdziły wyniki kontroli przeprowadzonej przez WIOŚ.

Tego jednak, czy aby na pewno, do rozwiązania umowy dojdzie, w terminie, na który wskazuje przedsiębiorca, jeszcze nie wiadomo. – To nie jest taka prosta sprawa. Gmina, żeby rozwiązać umowę w okresie trzech miesięcy, musi mieć do tego przesłanki. Musi sprawdzić, jak to wygląda pod względem prawnym i czy ten przedsiębiorca wykonał wszystkie prace mające na celu usunięcie wszelkich zanieczyszczeń, jakie wydostały się do rowu i na pole. Jeśli tak się stanie, to oczywiście wtedy będzie można rozwiązać umowę – informuje reporterkę SuperPortalu24 wiceburmistrz Gryfic Waldemar Wawrzyniak.

Jeśli okaże się jednak, że przedsiębiorca nie wykonał wszystkich prac, umowa nie zostanie w tym terminie rozwiązana. W zamian za to, jak mówi W. Wawrzyniak, gmina rozpocznie wdrożenie procedury uruchamiającej polisę ubezpieczeniową dzierżawcy. To właśnie z tych pieniędzy, będzie można usunąć zanieczyszczenia, do których poprzez niewłaściwe prowadzenie rekultywacji, doprowadził przedsiębiorca.

Tymczasem mieszkańcy Smolęcina i okolicznych wiosek informację dzierżawcy przyjęli z ulgą. – To bardzo dobra wiadomość. Najlepsza, jaką mogliśmy dostać od tego pana. Nie spodziewaliśmy się jej, więc tym bardziej jesteśmy ucieszeni. Mamy nadzieję, że teraz nasze problemy się skończą – mówi sołtys Smolęcina Paweł Ługowski.

Już po rozwiązaniu umowy, byłe wysypisko przejmie gmina. Ta ma zamiar szukać nowego partnera, który dokończy rekultywację. Być może będzie nim Celowy Związek Gmin R-XXI, który na tym polu ma już doświadczenie. Samo rozwiązanie umowy spowoduje, że cały proces rekultywacji zostanie wydłużony.

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOK-U BĄDŹ ZAWSZE NA BIEŻĄCO!

Drobne ogłoszenia