TA MAKABRYCZNA ZABAWA ZBIERA KRWAWE ŻNIWA

Od paru dni w internecie szaleje informacja o grze #niebieskiwieloryb, która na twitterze jest obecnie jednym z najpopularniejszych hashtagów. Nikt nie wie kto odpowiada za jej wymyślenie, wiadomo za to na czym polega i że ponad 130 osób straciło przez nią życie. O co dokładnie chodzi w tej brutalnej zabawie?

Niebieski Wieloryb, czyli nazwa gry, która pochodzi od jednego z niewielu gatunków zwierząt (oprócz ludzi) którym przypisuje się popełnianie samobójstw, obecnie jest hitem numer 1 w całym internecie. "Zabawa" wygląda następująco - osoba uczestnicząca w Blue Whale Challenge kontaktuje się z "opiekunem", który przez 50 dni daje jej zwykle odgórnie wyznaczone zadania. Tatuowanie się, cięcie żyletką ran w kształcie wieloryba, wstawanie w środku nocy i oglądanie psychodelicznych filmów, całodzienne maratony horrorów - te i inne zadania, które i tak już budzą wystarczającą grozę, zwieńcza zadanie dnia pięćdziesiątego - samobójstwo w sposób określony przez "opiekuna" (zwykle jest to skok z wysokiego budynku, ale zdarzały się przypadki kiedy uczestniczka celowo weszła pod pociąg). Wymyślenie gry przypisuje się jednej osobie, która rzekomo jest rosyjskim psychopatą czerpiącym przyjemność z pozbawiania nastolatków sensu życia.

Takie informacje od paru dni zatłaczają polski internet, od bulwarowych portali informacyjnych, po te poważniejsze, budzące większe zaufanie. Jak jednak sytuacja wygląda w rzeczywistości? Otóż Blue Whale Challenge mimo iż dopiero teraz stał się hitem w internecie, został wymyślony już w 2016 roku na jednej z grup w rosyjskim serwisie społecznościowym VK.com. To na tej grupie powstała prawdopodobnie także lista 50 zadań do wykonania dla uczestnika zabawy. Co prawda 130 nastolatków z Rosji odebrało sobie życie poprzez skakanie z dachów wysokich budynków, a zdjęcia wyciętych żyletką na ramieniu wielorybów co jakiś czas pojawiają się w internecie z podpisem #niebieskiwieloryb. Jest to jedynie durna zabawa rosyjskich nastolatków, którzy z takich idiotyzmów są zwyczajnie znani. W Polsce natomiast cała historia z Niebieskim Wielorybem powinna zostać odebrana jako tzw. "creepypasta" z odrobiną prawdy w fabule, a paniczne rozdmuchiwanie jej jako szerzącej się wśród młodzieży tendencji do samookaleczania się jest zwykłym nieporozumieniem. Zwłaszcza, że powstała już odwrotna akcja, nosząca nazwę #różowapanda, której zadaniem jest zwalczanie depresji wśród nastolatków poprzez wykonanie w ciągu 50 dni pozytywnych zadań.

Jednakże nie wiadomo jak akcja może się rozwinąć. Być może psychopatyczni samobójcy z Rosji znajdą swoich odpowiedników także w Polsce. Dlatego jeżeli zauważycie niepokojące objawy, mogące mieć związek z tą zabawą, u swoich dzieci, znajomych - natychmiast zareagujcie - wasza pomoc może mieć znaczenie, jeżeli ma zapobiec nieszczęściu.

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOK-U BĄDŹ ZAWSZE NA BIEŻĄCO!

Drobne ogłoszenia