W zeszłym roku już były. W tym pojawią się później, a ich ceny mają być rekordowo wysokie.

Zamiast polskich - węgierskie. Ich cena zwala z nóg. Mowa oczywiście o truskawkach. Te rodzime pojawią się w tym roku znaczenie później, a do tego ma być ich mniej i będą dużo droższe niż jeszcze rok temu.

Maj to czas matur, kwitnących bzów i początek sezonu na najbardziej wyczekiwane przez nas owoce – truskawki. Ale nie tym razem. W tym roku z powodu długiej zimy, obfitych deszczów i ostatnich przymrozków, na te zwiastujące lato czerwone i słodkie owoce przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.

- Niestety jeszcze nie mamy polskich truskawek. W ubiegłym roku już były. Teraz są importowane z Węgier. To te same truskawki, które mamy w Polsce, tylko że tam dojrzewają wcześniej – mówi pani Jolanta właścicielka sklepu przy ulicy Wojska Polskiego w Gryficach. - Myślę, że nasze truskawki pojawią się jakieś dwa do trzech tygodni. Jednak ich cena z pewnością będzie wyższa niż w ubiegłym sezonie – mówi pani Jolanta właścicielka sklepu przy ulicy Wojska Polskiego w Gryficach.

Węgierskie truskawki, jak mówi nasza rozmówczyni, to ten sam rodzaj, jaki najczęściej jest uprawiany w Polsce. Niestety, nie są tanie. Ich cena to ponad 27 zł za kilogram. Jak mówią sadownicy, polskich owoców będzie w tym roku dużo mniej. Za to ich cena - rekordowa.
 

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOK-U BĄDŹ ZAWSZE NA BIEŻĄCO!

Drobne ogłoszenia