Żeby ciało Michała wróciło do domu.

29 lipca br. świat Ewy legł w gruzach. Kobieta dowiedziała się o śmierci ukochanego partnera i ojca swoich dzieci. Próbuje sprowadzić ciało do Trzebiatowa, ale koszt przerasta jej możliwości.

Byli szczęśliwą i kochającą się rodziną. Aż do soboty 29 lipca br. To wtedy do drzwi Ewy zapukała policja. Funkcjonariusze poinformowali kobietę, że jej ukochany partner został ciężko ranny w wypadku samochodowym. Rozpoczęła się walka o życie 33-letniego gryficzanina. Nie udało się. Po kilku dniach Michał zmarł w szpitalu w Anglii, do której za lepszym życiem, Ewa i Michał wyjechali przed kilkoma laty. Przed wyjazdem, mężczyzna pracował w myjni samochodowej w Gryficach. Osierocił 6-letnią Nadię i 3-letnią Lenę. Kolejna córeczka ma przyjść na świat w grudniu.

Świat Ewy się zawalił, ale musi być dzielna. Dla siebie, Nadii, Leny i maluszka, które nosi pod sercem. Sytuacja kobiety jest dramatyczna. Musi sprowadzić do Polski ciało swojego partnera. Michał pochodził z Gryfic, ale ma być pochowany na cmentarzu w Trzebiatowie. Koszty wszystkich formalności oszacowano na 10 tys. złotych. Oszczędności, które Michał i Ewa zebrali na wyjazd do Niemiec i rozpoczęcie nowego życia, są niewystarczające na przygotowanie pogrzebu i powrót ciężarnej Ewy i córeczek do Anglii. Tym bardziej nie pozwolą na przetrwanie tego najtudniejszego okresu w ich życiu i rozpoczęcie nowego. 

Rodzina potrzebuje wsparcia finansowego. Przyjaciółka Ewy i Michała - Emilia zorganizowała zbiórkę pieniędzy na jednej ze stron internetowych. Osoby, które chciałyby pomóc mogą, to zrobić klikając na poniższy link.

https://zrzutka.pl/w69fvv

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOK-U BĄDŹ ZAWSZE NA BIEŻĄCO!

Drobne ogłoszenia