4200 złotych płacy minimalnej to pułapka. Przedsiębiorcy żeby ograniczyć koszty pracownicze będą stawiać na automatyzację

2023-05-31 19:40
Redakcja
2023-05-31 19:40

Od nowego roku kolejny raz znacząco wzrośnie płaca minimalna. Przedsiębiorcy nie dyskutują z koniecznością podnoszenia płac pracownikom, ale mają realne obawy, że kolejny skok (400 złotych brutto od stycznia i kolejne 200 od lipca 2024) może być dla wielu branż trudny do udźwignięcia. Koszty pracownicze dobijają sektory działające sezonowo i są czynnikiem proinflacyjnym. - Presja płacowa jest jak rozpędzony bolid Formuły 1, a Rząd tylko dolewa paliwa - mówi Hanna Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.

„Presja płacowa jest rozpędzona jak bolid Formuły 1, a Rząd tylko dolewa paliwa”

- Zapowiedzi Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej traktujemy jako inicjatywy typowo polityczne. Są one niestety oderwane od tego, jak wygląda rynek pracy, jaka jest kondycja przedsiębiorców i od tego, czy wszystkie branże mogą oferować tak wysokie, regularne wzrosty wynagrodzeń. Wyobrażam sobie, że turystyka, hotelarstwo, gastronomia czy sektory usługowe reagują z przerażeniem na myśl o podwyżce na poziomie 600-700 złotych brutto na pracownika od 1 stycznia 2024 – mówi Hanna Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej. – To działanie, które nie sprzyja zatrzymywaniu inflacji. Przedsiębiorcy chcą podnosić pensje pracownikom, a tymczasem czują się stawiani pod ścianą przez rządzących. Fatalnie oceniamy również podwyżki płacy minimalnej dwa razy w roku – dodaje Piotr Wolny, ekonomista, dyrektor biura Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. 

Dr Wolny: „Zbyt szybko rosnące wynagrodzenia są pułapką”

Przedsiębiorcy spodziewali się, że wzrost płacy minimalnej w roku 2024 może sięgnąć psychologicznej bariery 4 tysięcy złotych brutto. Zapowiedzi Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej idą dużo dalej. Możliwe, że od stycznia płaca minimalna wynosie 4200 złotych brutto. Możliwe jest jednak, także, że od stycznia zaproponowana będzie kwota 4 tysięcy, a dopiero od lipca 4200 złotych brutto.

- To kilkanaście procent więcej rok do roku. Rząd podnosząc płacę minimalną dwa razy do roku, motywuje pracowników do tego, by częściej zgłaszali się po waloryzacje wynagrodzenia. Rozumiemy, że oczekiwania finansowe pracowników rosną, ale nie mogą być one oderwane od sytuacji na rynku pracy – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej.

   – Spadł popyt na pracę w transporcie i logistyce, duże firmy przemysłowe mają mniej zleceń, również budownictwo trwa w zastoju. Niebawem możliwe jest, że zahamowany będzie nabór w sektorze IT. Do przedsiębiorców dociera wiele niepokojących sygnałów z rynku. Co robi Rząd? Czy rozmawia z przedsiębiorcami? Nie. Presja płacowa jest za to rozpędzona jak bolid formuły 1, a Rząd tylko dolewa paliwa – mówi Hanna Mojsiuk. 

- Nie możemy się dziwić, że sektor IT, handel czy przemysł dąży do automatyzacji i redukcji kosztów pracowniczych. Zbyt szybko rosnące wynagrodzenia w każdej branży są pułapką – dodaje dr Piotr Wolny, dyrektor biura Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. 

Eksperci spodziewają się rekordowych wzrostów płacy minimalnej

Również eksperci są sceptyczni, czy tak szybki wzrost zarówno płacy minimalnej jak i średniej krajowej jest zdrowy dla rynku pracy. To koszty przede wszystkim obciążające przedsiębiorców, czego politycy zdają się nie dostrzegać.

- Przekroczenie granicy czterech tysięcy złotych płacy minimalnej jest warte odnotowania, jako wielka zmiana w gospodarce. Relacja płacy minimalnej do średniej wzrośnie, a to może negatywnie oddziaływać na rynek pracy – mówi prof. Aneta Zelek z Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu.  – Chciałbym, by ta kwota zatrzymała się na 4 tysiącach złotych, ale jestem realistą i wiem, że w dobie kampanii wyborczej i festiwalu obietnic należy spodziewać się rekordowego wzrostu płacy minimalnej – dodaje prof. Jarosław Korpysa, ekonomista z Uniwersytetu Szczecińskiego. 

Wzrost płacy minimalnej może spowodować, że wiele branż będzie mieć problem, by zaspokoić rosnące oczekiwania pracowników. 

- Widzimy, że wiele branż jest zmuszanych do ograniczania wysokości proponowanych wynagrodzeń. Wyścig na wysokość płacy skończył się już w gastronomii, hotelarstwie czy w budownictwie. Stawki dla pracowników są niższe niż przed rokiem. Nie widać także wyższych ofert np. z sektora transportowego czy z hal magazynowych. To zatrzymanie wzrostu wynagrodzeń może być zwiastunem tego, że przedsiębiorcy coraz mocniej odczuwają ciężar prowadzenia działalności – mówi Dorota Siedziniewska – Brzeźniak, ekspert rynku pracy IDEA HR Group. 

Najbliższy wzrost płacy minimalnej czeka nas w lipcu. Wyniesie ona wówczas 3600 złotych brutto. 

Komentarze (2)

Poznaj opinie mieszkańców.

CZYTAJ OPINIE I KOMENTUJ PONIŻEJ

Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!

Wojak

odpowiedz
04.06.2023 10:10

A nam w wojsku na start płacą 5 tysięcy netto z dodatkami i co nie zautomatyzują nas i dalej będą pompować w nas kasę.

Xxx

04.06.2023 10:10

Wyślą cię na front jako mięso armatnie