"Nie ma żadnych ferii!"

O reakcję na ww. decyzje zapytaliśmy posła Platformy Obywatelskiej Artura Łąckiego.

- Ogłoszone „100 dni solidarności” to 100 dni bezradności tego rządu – mówi poseł. – To, co robią, to wbicie gwoździa do trumny jednej z najważniejszych branż gospodarki. To nie jest tylko hotelarstwo, to nie tylko ośrodki – to są wszystkie te branże, które są powiązane. Razem to kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt procent polskiego PKB.

Artur Łącki odniósł się także do wypowiedzi przedsiębiorców z gór, którzy również niezwykle ucierpią tej zimy wskutek podjętych decyzji przez rząd.

- Górale martwią się, że przez wspólne ferie dla wszystkich województw nie dadzą rady obsłużyć tylu gości. Nie ma żadnych ferii – zaznacza Łącki. – Proszę jeszcze raz wysłuchać to, co powiedział pan Morawiecki. Premier powiedział, że ferie są dwa tygodnie, dzieci mają siedzieć w domu, nie ma żadnych wyjazdów, proszę nie kupować wczasów. Więc powtarzam góralom z Podhala: nie ma żadnych ferii, nie zarobicie nic.

„Nie trzeba być ekonomistą, by to stwierdzić”

- Pracujemy nad morzem 5-6 miesięcy, a dużo ośrodków również przez cały rok. Ceny są tak skalkulowane, żeby się to opłacało. W tym roku zamknięto nam nasze biznesy i pozwolono nam pracować tylko podczas wakacji, co przełożyło się na to, że ludzie byli tylko w sierpniu. Nie można zarobić w jeden miesiąc na utrzymanie biznesu. Nie trzeba być ekonomistą, by to stwierdzić. Teraz się okazuje, że rząd szykuje nam następny lockdown w przyszłoroczne wakacje.

- Panie premierze Morawiecki, panie premierze Kaczyński, nie wetujcie Unii Europejskiej, tylko szybko bierzcie te pieniądze i odbudowujcie gospodarkę Polski. To jest najważniejsze – podkreśla poseł Łącki.

W sobotę premier na konferencji prasowej poinformował, że hotele pozostaną zamknięte do 27 grudnia. Minister zdrowia powiedział dzisiaj jednak, że termin ten może ulec przedłużeniu nawet do połowy stycznia.