W Lidlu wypożyczysz książkę. Nowy sposób na ominięcie przepisów

Żebyś wiedział,,zezarli by,,gdzie tu poszanowanie dla tych pracowników,,daliby im odpocząć tej jeden dzień,mają 6 dni na zakupy ,nie,,,, mało bo trzeba polazic między półkami,paranoja,,po co ustalają te prawa skoro na każde jest jakieś obejście,,to tylko polska

Dla zysku dobijają teraz kulturę. Warto jednak zastanowić się, dlaczego tak tworzy się przepisy, by takie cuda mógł się zdarzyć. To nie przypadek, że tworzy się takie furtki. Z jednej strony niby głośno się krzyczy ze niedziela ma być dla rodziny z drugiej tej nieoficjalnej wrzuca się takie śmieci w ustawy by taki stan mógł trwać. Chcą mieć biblioteki w sklepach, to niech dopiszą w ustawie, że prowadzić je mogą dyplomowani bibliotekarze. Jeśli nie to nie powinno stanowić problemu, że lekarzem będzie człowiek, który określi się tym mianem, kierowcą będzie człowiek bez uprawnień tylko dlatego, że wie, jak wygląda samochód, zaś budynki będą nam stawiać osoby, które czują, że by potrafili. Wszystko to jest grą, z której nie zdają siebie sprawy zwykli ludzie. Bo oni ucieszą się, że robiąc zakupy, wypożyczą książkę. Ale nie skumają, że sytuacja ta dalekosiężnie doprowadzić może do tego, że biblioteki będą zbędne, ludzie stracą pracę, miejsca te zostaną zamknięte, społeczeństwo nie mając do nich dostępu, będzie łatwiej sterowalne, bo osoby te nie będą mogły nabywać wiedze=y z rzetelnych źródeł korzystać będą z tych sterowanych. Tak się właśnie ogłupia społeczeństwo, doginając je do samej ziemi. Bibliotekarze sobie poradzą pójdą najwyżej do pracy w kolejnych lidlach czy żabkach, tyle że co zrobimy z dziećmi i młodzieżą, której zabierzemy sprawdzone źródło?

Weź Ty się naucz pisać po polsku łbie zakuty.

Ale mi niesp