Detektyw o zaginięciu Izabeli Zabłockiej: „Ta historia mogła być rozwikłana znacznie wcześniej”
- Zaniedbano weryfikację relacji pani Izabeli i jej partnerki. Nie sprawdzono dlaczego się rozstały, nie zabezpieczono wystarczającej ilości dowodów, a następnie nie weryfikowano, jakie życie prowadzą osoby, które jako ostatnie miały kontakt z zaginioną – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska, specjalizująca się w poszukiwaniu osób zaginionych. – Historia tej kobiety to jednocześnie historia pewnej ignorancji. Służby brytyjskie nie wykazały się zaangażowaniem, a służby polskie tego zaangażowania nie potrafiły wyegzekwować – zauważa.

Izabela z Gryfic zaginęła 15 lat temu. „Ludzie nie rozpływają się w powietrzu”
Izabela Zabłocka zaginęła w Wielkiej Brytanii 15 lat temu. Mieszkanka Gryfic wyjechała na wyspy ze swoją partnerką, zostawiając w Polsce małą córkę. Jak mówili jej bliscy, zawsze była osobą niepokorną, o trudnym charakterze. W Anglii chciała ułożyć sobie życie, zaznać spokoju i spróbować zbudować bezpieczną przyszłość. Potem kobieta zniknęła bez wieści, a jej partnerka przyznała, że rozstały się jakiś czas wcześniej i kobieta pewnie wyjechała do Londynu lub innego większego miasta.
W ostatnich dniach doszło do przełomu w sprawie. W ogrodzie jednego z domów znaleziono szczątki ludzkie. Prawdopodobnie należą one do gryficzanki. W sprawie zatrzymano trzy osoby. Trwa śledztwo.
Detektyw Małgorzata Marczulewska została poproszona o zaopiniowanie tej sprawy. Wnioski są niestety krytyczne wobec brytyjskich służb, które nie wystarczająco zaangażowały się w poszukiwania kobiety.
- Kiedy poruszamy tematy związane z zaginionymi zawsze powtarzam dewizę, która towarzyszy mi w poszukiwaniu rozwiązań: „Ludzie nie rozpływają się w powietrzu”. Po prostu. Nawet jeżeli mieliśmy do czynienia z osobą z trudnym charakterem w obcym dla siebie kraju to przyjęcie bez odpowiedniej weryfikacji hipotezy, że pewnie wyjechała do innego miasta, stąd nie warto jej szukać jest po prostu pójściem na łatwiznę – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska.
- Wiemy, że Pani Izabela chciała wrócić do kraju. Teza forsowana przez jej byłą partnerkę, że pewnie jest w innym mieście jest mało wiarygodna. Gdyby jednak tak było to dlaczego miałaby zrywać kontakt z bliskimi? Ogromna ilość nieścisłości musiała już w 2010 roku budzić pytania, ale ani służby brytyjskie, ani polskie nie zadbały o to, by odpowiednio zaangażować się w sprawę kobiety z Gryfic, która wyjechała do Anglii i słuch o niej zaginął w niewyjaśnionych do teraz okolicznościach – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska.
Ustalanie szczegółów zaginięć jest najtrudniejsze, gdy sprawa jest międzynarodowa
Jak dodaje ekspertka, sprawa pani Izabeli to przykry dowód na to, że sprawy zaginięć międzynarodowych są bardzo trudne, bo zwykle nie jest łatwo wymusić zaangażowanie na służbach obcych państw zaangażowanie w poszukiwania cudzoziemców, szczególnie o dość niejednoznacznej przeszłości.
- Niestety pracując przy zaginięciach spotkałam się wiele razy z oporem, gdy np. podejrzewano, że zaginiony mógł przebywać zagranicą. Miewałam takie sytuacje w Niemczech czy w Skandynawii i zwykle współpraca ze służbami przebiegała dość opornie. Tutaj mamy rok 2010, fala migrantów z Polski na wyspy byłą duża, po prostu nie uznano tej sprawy za priorytet – mówi detektyw Marczulewska.
- Zasada śledztw detektywistycznych mówi jasno: najpierw należy sprawdzić najbliższych, małżonków, partnerów, relacje natury przyjacielskiej czy matrymonialnej, rodzinę. Zwykle za zaginięciem człowieka stoją jego bliscy. To przykra konkluzja, ale niestety tak zwykle jest – mówi detektyw Małgorzata Marczulewska. – Tutaj nie sprawdzono odpowiednio relacji Pani Izabeli z jej partnerką, powodów rozstania, jej nowych relacji. Uważam, że odpowiedź na pytanie: co się stało z kobietą? Można było znaleźć nie w roku 2025, a w roku 2010 lub 2011 – mówi ekspertka.
Obecnie policja brytyjska oraz polska nawiązały ponowny kontakt, by wznowić śledztwo. Wiele wskazuje, że zagadka z 2010 roku zostanie więc nareszcie rozwiązana.
Komentarze (0)
Poznaj opinie mieszkańców.
Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!