Strażak, który napadł na rodzinę i uderzył staruszkę, wrócił do pracy

2025-10-10 15:04
Tomasz Krupecki
2025-10-10 15:04

Do brutalnego ataku, o którym informowaliśmy już wcześniej na łamach naszego portalu, doszło pod koniec maja w niewielkim Prusinowie. Sprawa wstrząsnęła nie tylko lokalną społecznością, ale i całym powiatem gryfickim. Dziś, mimo że sąd nie wydał jeszcze wyroku, sołtys Prusinowa – jednocześnie strażak Państwowej Straży Pożarnej w Gryficach – wrócił do służby.

Przypomnijmy – według relacji pokrzywdzonych i świadków, tamtego wieczoru do mieszkania państwa Stołowskich zapukali sołtys Krystian B. i jego młodszy brat, obaj pod wpływem alkoholu. Po krótkiej awanturze zostali wypchnięci z mieszkania, jednak po kilku minutach wrócili i – jak opowiadali pokrzywdzeni – wtargnęli do środka, gdzie doszło do pobicia i zniszczenia mienia.
– "To był napad. Władowali się do nas do domu jak bandyci. Strażak, który powinien stać na straży, składał przysięgę, powinien ratować życie. Ja sobie nie wyobrażam, żeby taki strażak przyjechał do mnie, na przykład do pożaru" – mówił wtedy pan Tadeusz Stołowski, brat i syn pobitych domowników.

Zdarzenie widziała sąsiadka, która relacjonowała: – "On, jak uderzył panią Jadzię, ten pan Krystian, to obejrzał się za siebie i zobaczył, że ja stoję w drzwiach. Ja się bałam po prostu wyjść. Znam go dobrze. Wtedy złapał brata za szewki i powiedział do niego: 'Uciekamy'."

Policja, mimo wielokrotnych ponagleń, przyjechała dopiero po ponad godzinie. Zamiast zatrzymać napastników, funkcjonariusze pouczali poszkodowanych i sugerowali, że domownicy są pod wpływem alkoholu. Dopiero po nagłośnieniu sprawy przez media, prokuratura postawiła obu sprawcom zarzuty pobicia, zniszczenia mienia i naruszenia miru domowego. Zastosowano wobec nich dozór policyjny, zakaz kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonych.

Rodzina Stołowskich od początku nie kryła rozgoryczenia. – Nasza mama do tej pory nie może się pozbierać po całym zdarzeniu. Ma lęki, boi się sama zostać w mieszkaniu. Nigdy nie darujemy tej krzywdy, którą Krystian B. wraz ze swoim bratem wyrządził naszej rodzinie – mówiła pani Elżbieta, córka pobitej kobiety. - Nasza mama straciła zdrowie i tego już nic nie cofnie - dodała.

Mimo to Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Gryficach, bryg. Andrzej Gołdyn, zdecydował o przywróceniu Krystiana B. do służby. – Po konsultacji z komendantem wojewódzkim podjąłem decyzję o przywróceniu pana B. do pracy – potwierdził w rozmowie z naszym reporterem.

Rodzina Stołowskich wystosowała pisemny sprzeciw wobec tej decyzji. W piśmie przesłanym do komendanta PSP podkreślili, że dopuszczenie tej osoby do służby jest niezasadne i sprzeczne z dobrem służby, a także może prowadzić do naruszenia poczucia bezpieczeństwa osób pokrzywdzonych oraz innych pracowników jednostki. Jednocześnie oświadczyli, że nie wyrażają zgody na udział w mediacjach ani zawarcie ugody w tej sprawie i wnoszą o zawieszenie strażaka Krystiana B. do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy karnej.

Rodzina Stołowskich wciąż czeka na sprawiedliwy wyrok.

Będziemy na bieżąco informować o dalszym przebiegu sprawy.

Czytaj poprzedni artykuł: Sołtys Prusinowa usłyszał zarzuty po brutalnym ataku na rodzinę!

Komentarze (0)

Poznaj opinie mieszkańców.

CZYTAJ OPINIE I KOMENTUJ PONIŻEJ

Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!