Wypadki z udziałem hulajnóg także w powiecie gryfickim. Służby mają pełne ręce roboty

2025-08-02 15:15
Karol Szumny
2025-08-02 15:15

Coraz więcej zdarzeń z udziałem hulajnóg elektrycznych – także w powiecie gryfickim. Do tutejszego szpitala trafia mnóstwo osób z ranami wymagającymi interwencji chirurgicznej, a także ze złamaniami kończyn czy urazami głowy. Wiele pracy mają również strażnicy miejscy, którzy notorycznie muszą przypominać kierującym o zasadach i o właściwym odstawianiu pojazdów. Problem narasta, a brak rozwagi i nieznajomość przepisów może doprowadzić do tragicznych konsekwencji.

Na zdjęciu: porzucona hulajnoga w Pogorzelicy

Hulajnogi elektryczne na stałe wpisały się w krajobraz polskich miast i mniejszych miejscowości. Stanowią wygodny i ekologiczny środek transportu, wybierany zwłaszcza przez młodsze pokolenie. Dzięki łatwej dostępności i możliwości wynajmu na minuty zyskały ogromną popularność w ostatnich latach. Jednak dynamiczny rozwój tego środka transportu niesie ze sobą także wyzwania – zarówno w zakresie bezpieczeństwa użytkowników, jak i organizacji przestrzeni publicznej.

Jednym z właścicieli hulajnogi elektrycznej jest 19-letni Stanisław z Mrzeżyna (gmina Trzebiatów). W rozmowie z naszym reporterem opowiada, że ten niewielki pojazd kupił już kilka lat temu i służy mu na co dzień w dojeżdżaniu do pracy czy sklepu. Choć sam pamięta o bezpieczeństwie, to zauważa, że niektórzy użytkownicy hulajnóg jeżdżą zupełnie nierozważnie.

- Hulajnogę elektryczną kupiłem kilka lat temu, zanim zrobiło się o nich naprawdę głośno. Mieszkam w Mrzeżynie, więc korzystałem z niej głównie do dojazdów do pracy albo do sklepu. Zawsze zakładam kask – to dla mnie oczywiste. Mam jednak znajomych, którzy kompletnie to ignorują, ale nie każdy myśli o konsekwencjach. Teraz pojawiają się hulajnogi, które potrafią jechać 60 kilometrów na godzinę, i często jeżdżą na nich dzieciaki. Trochę to przerażające, bo to już nie jest zwykła zabawka – mówi Stanisław.

O tym, że to nie zabawka dobrze wie Artur Wójcik, ratownik medyczny z Gryfic, a od kilku miesięcy także dyspozytor medyczny w Zachodniopomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Szczecinie. Jak mówi, skala zdarzeń z udziałem hulajnóg elektrycznych jest w ostatnim czasie ogromna.

- W ostatnim czasie podczas 12-godzinnego dyżuru na dyspozytorni potrafię nieraz odnotować 5 wezwań dotyczących wypadków z udziałem hulajnóg elektrycznych. Ktoś może powiedzieć, że to mało, ale to naprawdę sporo. To zdecydowanie za dużo. W telewizji dużo ostatnio słyszymy o takich zdarzeniach, a to tylko te najpoważniejsze. Skala jest ogromna – tłumaczy Artur Wójcik.

Najczęstsze wezwania dotyczą upadków w wyniku nierówności na drodze, zderzenia z pieszym czy z innym pojazdem czy utraty panowania nad hulajnogą przy nagłym manewrze lub hamowaniu.

- Sam mam dzieci, które użytkują te hulajnogi i za każdym razem przypominam im o bezpiecznej jeździe i zakładaniu kasku. To podstawa, bo głowa to jedna z najważniejszych części ciała. Funkcje życiowe nie zależą tylko od bicia serca, ale również od mózgu – podkreśla ratownik.

Urazy głowy, ale również rany cięte, szarpane czy złamania kończyn – to najczęstsze urazy, z którymi trafiają poszkodowani użytkownicy hulajnóg do gryfickiego szpitala. Rzecznik placówki, Łukasz Szyntor, potwierdza, że w ostatnim czasie do SOR w Gryficach zgłasza się coraz więcej tego typu pacjentów.

- W ostatnim czasie rzeczywiście obserwujemy wzrost liczby pacjentów trafiających do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Gryficach w związku ze zdarzeniami drogowymi z udziałem hulajnóg elektrycznych. Najczęściej są to osoby młode – zarówno młodzież, ale także dorośli – które uległy urazom w wyniku utraty panowania nad pojazdem, kolizji z innym uczestnikiem ruchu lub przeszkodą na drodze – informuje rzecznik SPZZOZ w Gryficach.

- Najczęstsze obrażenia, z jakimi zgłaszają się poszkodowani, to rany cięte i szarpane wymagające interwencji chirurgicznej (w tym szycia), złamania kończyn, a także urazy głowy. Niestety, wiele z tych urazów jest skutkiem braku kasku ochronnego, który, mimo że nie jest obecnie obowiązkowy dla dorosłych użytkowników hulajnóg, znacząco zwiększa bezpieczeństwo jazdy – podkreśla przedstawiciel szpitala, jednocześnie apelując o rozwagę podczas korzystania z tych urządzeń.

Sporo pracy mają również strażnicy gminni z Rewala, którzy regularnie podejmują działania wobec osób poruszających się na hulajnogach elektrycznych. Ogólnodostępność tych urządzeń, połączona z dużym ruchem turystycznym, powoduje zwiększoną liczbę interwencji.

- Dotyczą one przede wszystkim przewożenia hulajnogą elektryczną innych osób i przedmiotów, niekorzystania przez kierującego hulajnogą z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, niekorzystania z jezdni, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością nie większą niż 30 km/h, w przypadku gdy brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów, lub poruszania się hulajnogą elektryczną po jezdni, na której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 30 km/hinformuje Paweł Ługowski, komendant Straży Gminnej w Rewalu.

Problemem jest również niewłaściwe parkowanie hulajnóg i odstawianie ich, gdzie popadnie. To stwarza zagrożenie dla pieszych, a przede wszystkim dla osób starszych czy z niepełnosprawnościami.

- Straż Gminna w Rewalu usunęła z drogi 20 hulajnóg elektrycznych w związku z niewłaściwym parkowaniem. Na sprawców wykroczeń nałożono mandaty karne w wysokości 1300 zł – przekazał Paweł Ługowski.

Hulajnogi elektryczne to nowoczesny i ekologiczny sposób na poruszanie się, jednak nie można zapominać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Tylko odpowiedzialna jazda i wzajemny szacunek na drodze pozwolą uniknąć kolejnych wypadków i urazów. Wkrótce mają zostać wprowadzone przepisy mówiące o obowiązkowym kasku podczas jazdy.

Komentarze (0)

Poznaj opinie mieszkańców.

CZYTAJ OPINIE I KOMENTUJ PONIŻEJ

Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!