Każą mu płacić, bo jest „nowy”, później go pobili. 15-letni Oliwier terroryzowany przez rówieśników

2025-09-05 8:20
Karol Szumny
2025-09-05 8:20

15-letni Oliwier, mieszkaniec gminy Trzebiatów, padł ofiarą hejtu przez swoich rówieśników. Atak nie skończył się na słowach – nastolatek dwa razy został pobity. Szarpaninę widziały inne osoby, ale nikt nie zareagował. Choć sprawą zajmuje się policja, a szkoły wiedzą o tych incydentach, trudno na ten moment powiedzieć, czy ktoś odpowie za całe zajście.

15-letni Oliwier terroryzowany przez rówieśników. Czy ktoś za to odpowie?

Oliwier jest mieszkańcem jednej z miejscowości na terenie gminy Trzebiatów. Przeprowadził się tutaj kilka miesięcy temu z Gorzowa Wielkopolskiego. Tam doświadczył przemocy ze strony ojca alkoholika. Obecnie mieszka wraz z mamą. Niestety, podczas wakacji, a później także podczas rozpoczęcia roku szkolnego znów doświadczył przemocy – tym razem ze strony swoich rówieśników.

- Oliwier chciał poznać nowych kolegów, więc nawiązał znajomości poprzez media społecznościowe z tutejszymi chłopakami. Po przyjeździe wyszedł z jednym z nich do miasta – opowiada w rozmowie z reporterem SUPERPORTALU24 pani Anna, mama Oliwiera.

Nastolatek wraz z nowo poznanym kolegą wybrali się na trzebiatowski skatepark. Poznał tam wiele nowych osób i spędził z nimi czas. Niedługo potem Oliwier postanowił wracać do domu. W pewnym momencie otrzymał telefon, że jedzie za nim kilka osób, które coś od niego chcą.

- Pomyślałem, że to żart. Nie wiedziałem, o co chodzi. W międzyczasie zaszedłem jeszcze do sklepu, a wychodząc, zobaczyłem kilka osób na rowerach i hulajnogach elektrycznych. Szedłem dalej, a po chwili mnie dogonili. Zatrzymali się i zapytali, czy mam przy sobie pieniądze albo jakiś sprzęt typu telefon. Powiedzieli, że mam im to oddać, bo inaczej narobię sobie problemów. Na szczęście odpuścili, ale to nie był koniec – opowiada poszkodowany nastolatek.

Mniej więcej dwa tygodnie później Oliwier ponownie wyszedł do miasta z kolegą. Tym razem podeszli do grupy nastolatków, którzy znali się z jego towarzyszem. Sytuacja miała miejsce na trzebiatowskich „schodkach”.

- Ci chłopacy najpierw zaczęli mi grozić, a później dostałem cztery razy w twarz. Nikt na to nie zareagował, mimo że była tam grupa ludzi, nawet mój kolega, z którym przyszedłem. Postanowiłem wrócić do domu – relacjonuje dalej 15-latek.

Nasz rozmówca wskazuje, że największą agresją wykazywała się dwójka chłopaków – to mieszkańcy gminy Trzebiatów i uczniowie tutejszych szkół. Od jednego z nich Oliwier zaczął dostawać groźby. Nakazano mu kupić olejek do e-papierosów i się z nim spotkać.

- Początkowo Oliwier nie chciał powiedzieć, co się dzieje, a widziałam po nim, że coś jest nie tak. Wreszcie mi powiedział. Stwierdziłam, że okej – kupimy im ten olejek i niech w końcu dadzą mu spokój. Ale spotkanie miało się odbyć na naszych warunkach, na co ten chłopak się nie zgodził – dodaje pani Anna.

Oliwier zaczął dostawać groźby na jednym z komunikatorów. Pokazał te wiadomości naszemu reporterowi. Były to tzw. głosówki, czyli wysłana wiadomość audio. Słychać na nich, że agresor nie przebiera w słowach, choć trudno to nazwać komunikatem.

- Weź ty, ku**a, nie pajacuj, bo jak ja, ku**a, podejdę, to ci je**ę. I ty chyba byś tego ku**a już nie chciał. Bo już ku**a mnie trochę denerwujesz. Ku**a, ciśnienie mi podskakuje, już ku**a coraz bardziej. Jak chcesz tak ku**a się bardzo zobaczyć i chcesz dać mi ten liquid w cztery oczy, to lepiej ku**a bym wolał, żebyś tego nie robił, bo jak ci zaj***ę, to ku**a ci światło zgaśnie – mówi na nagraniu agresor.

- Już mnie wkur****ś, porządnie ku**a. Lepiej go połóż, ku**a, nie wiem ku**a. Połóż go ku**a koło tej zielonej bramy pier*****ej i ku**a nie pier**l takich głupot, bo chyba nie chcesz się spotkać, żebym ci wyje**ł – kontynuuje nastolatek.

- Stary, ku**a, weź już nie płacz, nikt nie powiedział, że ktoś chce ci krzywdę zrobić. Jest u nas taka, ku**a, jeb**a zasada, że jak ktoś się nowy wprowadzi i ma „e-pety”, to ku**a zapier****my mu liścia i te liquidy, żeby się wystraszył i ku**a do domu się wszyscy zawijają. I nie ma żadnego problemu – słyszymy dalej na nagraniu.

Mama Oliwiera postanowiła zgłosić sprawę na policję. Od dzielnicowego dowiedziała się, że jeden z agresorów chce przeprosić, natomiast drugi – to „problemowy chłopak” i gdyby coś się dalej działo, to trzeba to ponownie zgłosić.

Do rozpoczęcia roku szkolnego sytuacja uspokoiła się. Nastolatek rozpoczął naukę w Zakładzie Doskonalenia Zawodowego w Trzebiatowie. Myślał, że wakacyjne incydenty ma już za sobą i może spokojnie skupić się na nauce i budowaniu nowych relacji. Niestety, chwilę po zakończeniu uroczystości wydarzyło się coś strasznego.

- Dostałam telefon od Oliwiera, że został pobity. Po tym, jak zakończyło się rozpoczęcie roku poszedł piechotą do domu. Idąc ulicą Dworcową, w okolicach mostu, został kopnięty od tyłu przez jednego z tych chłopaków. Jechał on hulajnogą elektryczną i miał na sobie kominiarkę. Kazał Oliwierowi wstać i pójść za sobą. W okolicach ulicy Śluzowej zaczął go okładać. Powiedział, że gdyby był tu jeszcze inny kolega, to by Oliwiera zabił. Później kazał synowi klęczeć i przepraszać go za to, że zgłosił sprawę policji – opowiada ze łzami w oczach mama nastolatka.

Pani Anna od razu wyszła z pracy i przyjechała po syna. Agresorów już nie było. Powiadomiła o zdarzeniu policję i pojechała z Oliwierem do szpitala. Tam potwierdziły się ślady pobicia.

- To działo się na głównej ulicy Trzebiatowa w biały dzień. Przecież tam chodzą ludzie, jeżdżą samochody. Nikt mu nie pomógł. Dlaczego nikt się nie zatrzymał? – pyta z żalem pani Anna. – Mój syn mógł tam zginąć, bo cierpi na epilepsję. Każdy cios może spowodować u niego atak, a być może i śmierć. Skąd mam wiedzieć, czy następnym razem nie stanie się coś gorszego? – dodaje nasza rozmówczyni.

Pani Annie otuchy nie dodała lekarz przyjmująca nastolatka. Mama poszkodowanego miała usłyszeć, że „Trzebiatów nie jest dobrym miejscem do życia i lepiej się stąd wyprowadzić”.

- Te słowa mnie zmroziły. Mieszkam tu 30 lat. Oczywiście wyjeżdżałam nieraz za granicę, ale tu jest mój dom. Zawsze chętnie tu wracałam. Później lekarka dodała, że najlepiej by było, jakbym się stąd wyprowadziła. Bo tutaj już lepiej nie będzie – opowiada nasza rozmówczyni.

Jak ustalił nasz reporter, agresorzy to uczniowie Zespołu Szkół im. Zbigniewa Heberta w Trzebiatowie oraz Szkoły Podstawowej nr 1 w Trzebiatowie. Zapytaliśmy dyrekcję, jakie działania zamierzają przeprowadzić wobec uczniów.

- Mama poszkodowanego chłopaka powiedziała, że sprawa została zgłoszona policji. W związku z tym nie mogę żadnych informacji udzielać. Jeśli chodzi o tego agresora, to on jest naszym uczniem dopiero od 1 września. To uczeń klasy branżowej, więc w tej chwili jest już na praktykach. Nie ma go u nas w szkole, więc nawet nie ma jak z nim porozmawiać – powiedziała Jadwiga Jaworska, dyrektor ZS im. Zbigniewa Heberta w Trzebiatowie. Pytana o dalsze kroki, odpowiada, że z uczniem zostanie przeprowadzona rozmowa.

- Znamy tę sprawę, ale z informacji, które uzyskała szkoła z policji, wynika, że żaden z naszych uczniów nie brał udziału w bójce – odpowiada z kolei Beata Brodzińska, dyrektor SP1 w Trzebiatowie.

Żalu z powodu zaistniałej sytuacji nie kryje Anna Kulasek, dyrektor Zespołu Szkół WZDZ w Trzebiatowie. Jak mówi, poszkodowanemu 15-latkowi od razu została zapewniona pomoc. Słowa te potwierdza również mama chłopaka, która dziękuje za wsparcie.

- Przejrzeliśmy monitoring, jednak niestety nie zarejestrował pobicia. Zarówno mama, jak i syn mogą skorzystać z pomocy naszego psychologa. Zadzwoniliśmy również do jednej ze szkół, gdzie chodzi jeden ze sprawców, by powiadomić dyrekcję. Jest nam przykro z zaistniałej sytuacji. Uczeń w dalszym ciągu może liczyć na naszą pomoc – powiedziała dyrektor Zespołu Szkół WZDZ w Trzebiatowie.

O prowadzone postępowanie w tej sprawie zapytaliśmy również policję. Rzecznik KPP w Gryficach potwierdził, że takie zawiadomienie wpłynęło do Komisariatu Policji w Trzebiatowie, a zgromadzony materiał został przekazany do sądu rodzinnego. Więcej informacji policja nie udziela.

- Ja nie chcę znowu usłyszeć: „mamo, pomóż mi, znowu mnie napadli”. Nie zgadzam się ze słowami lekarki. Myślę, że Trzebiatów jest piękny. Tylko ta znieczulica… to właśnie ta znieczulica zniszczy to miasto – kończy mama Oliwiera.

Komentarze (0)

Poznaj opinie mieszkańców.

CZYTAJ OPINIE I KOMENTUJ PONIŻEJ

Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!